Prowadzisz siedzący tryb życia? Zadbaj o siebie!

 

Gdy człowiek stanął na dwóch nogach, jego narządy wewnętrze zaczęły się opierać tylko i wyłącznie na mięśniach dna miednicy. Zdrowe, sprężyste i elastyczne doskonale trzymają je w ryzach. Jednak zaniedbane prowadzą do wielu schorzeń, takich jak bóle kręgosłupa, nietrzymanie moczu, obniżanie narządów rodnych czy też przerost gruczołu prostaty. Jest to obszar, któremu bardzo szkodzi praca siedząca, poród czy nawet uprawianie niektórych sportów, takich jak podnoszenie ciężarów czy choćby jazda na rowerze. Na szczęście istnieją ćwiczenia, które wspomagają mięśnie dna miednicy sprawiając, że dłużej zachowują one swoją sprężystość. Dziś rozmawiamy z Wiktorią Majewską, która mięśniami dna miednicy zajmuje się na co dzień.

Prowadzisz profesjonalne treningi mięśni dna miednicy. Czy mogłabyś opowiedzieć coś więcej na ten temat?

Oczywiście. Nie chciałabym jednak sprowadzać tych zajęć jedynie do ćwiczeń mięśni dna miednicy, ponieważ moje treningi są o wiele bardziej różnorodne. Oczywiście najbardziej skupiam się właśnie na tym obszarze, ale dużo czasu poświęcam też relaksacji wszystkich grup mięśniowych, zwłaszcza partii głębokich czy tych odpowiedzialnych za stabilizację kręgosłupa.

Mięśnie dna miednicy są zaniedbywane, mimo że są bardzo obciążone zarówno u kobiet jak i mężczyzn. Jednocześnie niewiele się jeszcze mówi o tym, żeby te mięśnie wzmacniać.

Podchodzę do naszego organizmu jak do całości, dlatego staram się jak najlepiej wykorzystać czas i przećwiczyć jak największą liczbę grup mięśniowych, które odpowiadają za nasze dobre samopoczucie i poprawiają nasze życie.

Jakie są korzyści z takiego treningu?

Do tych oczywistych, jak prawidłowe trzymanie moczu czy szybki powrót do pełnej sprawności po porodzie, mogę dodać likwidację bólu pleców czy nawet zminimalizowanie objawów związanych z migreną.

Jak wyglądają Twoje zajęcia?

Na początku jest to praca świadomościowa – trzeba nauczyć się lokalizować poszczególne partie mięśni, a następnie dopiero uczyć się nimi sterować. Podczas treningu bardzo ważna jest też atmosfera – staram się, aby każdy uczestnik czuł się w pełni komfortowo. Oczywiście czasami bywa śmiesznie, gdy tłumaczę, co i jak powinno się zrobić, zwłaszcza, że staram się to robić bardzo obrazowo. Jednak to dobrze, bo śmiech to zdrowie.

Poza tym zajęcia przypominają normalny trening. Zawsze zaczynamy od wstępu – u mnie jest on bardzo relaksujący, tak, aby uczestnicy mogli zapomnieć o wszystkim, co ich otacza, poczuć, że są tu i teraz, na macie. Dzięki temu mogą się potem lepiej skupić na właściwych ćwiczeniach. Na tym etapie jest też czas na zgłaszanie wszelkich dolegliwości bólowych i zadawanie pytań. W dalszej kolejności kierujemy naszą uwagę na mobilizację mięśni – w zależności od preferencji grupy albo skupiamy się na mięśniach głębokich albo staramy się rozruszać za pomocą choćby softballi. Następnie wzmacniamy konkretne grupy mięśniowe, a zajęcia kończymy ćwiczeniami rozciągającymi i wyciszającymi.

Cały trening trwa maksymalnie godzinę, z czego na ćwiczenie stricte mięśni dna miednicy poświęcamy około 20 minut.

Czy mięśnie Kegla można ćwiczyć samodzielnie?

Mięśnie Kegla to według mnie bardziej formuła marketingowa, ja wolę nazwę mięśnie dna miednicy z uwagi na to, że Kegel wyodrębnił tylko jedną partię mięśni. Dobrze, że coraz więcej osób zaczyna zwracać uwagę na ten obszar naszego ciała, ale jak z wieloma innymi ćwiczeniami, tak i tutaj ćwicząc samemu można popełnić wiele błędów. Miałam taką sytuację, że przyszła do mnie dziewczyna, która ćwiczyła sama w domu. Zapytałam ją, jak ćwiczymy i prawidłowo odpowiedziała, że zaciskając i rozluźniając mięśnie. Jednak gdy zadałam jej kolejne pytanie – już nie znała na nie odpowiedzi. Chodziło bowiem o oddech: wszystkie napięcia powinny się odbywać na wydechu, a rozluźnienia na wdechu.

Czy na Twoje zajęcia przychodzą też panowie?

Ogólnie bardzo lubię pracować z mężczyznami, jednak jak do tej pory było ich niewielu. Zdrowe mięśnie dna miednicy utrzymują nasze narządy wewnętrzne podczas wzrostu ciśnienia śródbrzusznego, chronią je przed obciążeniem, uczestniczą w funkcjach fizjologicznych, takich jak oddawanie moczu czy wypróżnianie, pełnią oczywiście także funkcje seksualne, a więc jak najbardziej są to zajęcia skierowane również do mężczyzn. Chciałabym, aby panowie bardziej interesowali się tą sferą swojego zdrowia, jednak z doświadczenia wiem też, że lepiej byłoby wtedy stworzyć stricte męską grupę niż mieszaną. Byłoby to bardziej komfortowe.

Skąd u Ciebie zainteresowanie tematyką mięśni dna miednicy?

Wszystko zaczęło się od tego, że po prostu sama zaczęłam więcej ćwiczyć i zauważyłam, że poprawia się moje samopoczucie, a także znikają problemy zdrowotne. Zanim odkryłam trening mięśni dna miednicy, próbowałam aerobiku, pilatesu i jogi. W pewnym momencie trafiłam na książkę wydaną przez kobietę ginekologa, która w bardzo fajny i przystępny sposób tłumaczy, jak to wszystko działa, jak ważne jest odpowiednie krążenie w obszarze miednicy, z jakimi dolegliwościami borykają się ludzie, którzy mają pracę siedzącą i z czym to się wiąże. W tej książce znalazłam też ćwiczenia, które mi się spodobały, więc zaczęłam je robić. Byłam zachwycona efektami i postanowiłam zgłębić tę tematykę na własną rękę, a później głośno o niej mówić. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że czuję się o wiele zdrowsza niż przed rozpoczęciem ćwiczeń. Jestem przekonana, że wszystko tkwi w naszym ciele, zatem trzeba go słuchać i traktować holistycznie.

Jakie choroby udało Ci się pokonać dzięki ćwiczeniom?

Miałam bardzo słaby układ odpornościowy i bardzo często się przeziębiałam. Dzięki ćwiczeniom pozbyłam się tego problemu. Poza tym czuję, że jestem teraz bardziej otwarta, czuję, że rozwinęła się moja kobiecość. Wiele kobiet ma ją mocno zablokowaną. Wierzę, że dzięki pracy z ciałem, uważności i podążaniu za swymi emocjami można zyskać ogromną, wewnętrzną siłę. Dzięki niej nasze życie staje się pełniejsze.

Kto powinien rozważyć wzięcie udziału w takim treningu?

Jeśli Ty lub któraś z Twoich bliskich kobiet ma częste zapalenia pęcherza, bóle pleców, objawy wysiłkowego nietrzymania moczu lub opadania narządów jamy brzusznej, to na pewno jest to trening dla Was. Jest on także dla wszystkich, którzy mają pracę siedzącą i chcieliby zapobiec powyższym problemom w przyszłości.

Poza tym są to ćwiczenia dla kobiet, które zmagają się z bolesnymi miesiączkami lub bolesnym współżyciem, dla kobiet w ciąży i dla tych, które niedawno urodziły dziecko.

Niedługo poprowadzisz bezpłatny warsztat w ramach nowej inicjatywy #fitIT organizowanej przez Kodołamacz.pl. Czego można się spodziewać?

Na pewno dużej dawki wiedzy, ćwiczeń praktycznych i relaksacji. Myślę, że najbardziej skorzystają osoby, które prowadzą mocno siedzący tryb życia.

Gdzie jeszcze można z Tobą poćwiczyć?

Aktualnie prowadzę zajęcia w czwartki o godz. 19.00 w klubie New Age Fitness na Białołęce. Można dołączyć do grupy w każdym momencie. Zajęcia są dość kameralne, dlatego mogę poświęcić więcej uwagi osobom, które przychodzą po raz pierwszy.

A jakie są Twoje plany na przyszłość?

W okolicach wakacji planuję organizację cyklu kameralnych, jednodniowych warsztatów poza miastem. To będą cudowne chwile w kobiecym gronie. Będzie dużo informacji na temat naszych miednic, a dodatkowo solidna porcja relaksacji, nauka prawidłowego oddychania, rozmowy o zdrowiu i kobiecości. Wszystkie informacje na ten temat będą systematycznie pojawiać się na moim fanpage’u. Niedługo ruszy też newsletter Ciało bez tabu.

Bardzo dziękujemy Ci za rozmowę i do zobaczenia na macie.


Jeśli chcecie wziąć udział w bezpłatnych zajęciach z Wiktorią, zapraszamy do rejestracji tutaj.

Katarzyna Stępień

Komentarze
Ostatnie posty
Data Science News #204
Data Science News #203
Data Science News #202
Data Science News #201